Nie ma potrzeby się ukrywać
Nie reaguj zbyt mocno
Mówiłaś, że sięgałaś nieba
Pójdziemy jeszcze dalej
Byłaś tu wcześniej, dziewczyno
Pamiętasz te prześcieradła
Ten świat nie jest dla nas
To nie jest tym, czym się wydaje
Nauczymy się kochać, marzyć, śnić
Nauczysz się kochać, marzyć, śnić
Nauczę Cię marzyć
Znajdziemy naszą miłość w niebie
Spojrzałam w niebo, które powoli z niebieskiego zmieniało się w pomarańczowe. Siedziałam na ławce w parku Tivoli pisząc jedną z piosenek, które nieudolnie próbowałam rozsławić. Dotychczasowo jedynym moim większym osiągnięciem było wygranie konkursu w liceum. Teraz, rok później nie ruszyłam dalej, a raczej się cofnęłam. Pracowałam w małej kawiarence w centrum miasta. Lubiłam mimo wszystko swoją pracę, pani Vidmar była kochaną siedemdziesięcioletnią cukierniczką, która wstawała o piątej rano, aby piec bułeczki dla klientów. Zastępowała mi praktycznie całą rodzinę. Po śmierci mamy, tato rzucił się w wir pracy, teraz płacił mi za wszystko i żyje sobie w Monako z nową żoną. Wszystko byleby zapomnieć o mnie i żebym mu się nie przypomniała.
Z cichym westchnięciem zamknęłam notatnik i ruszyłam do mieszkania, jutro czekał mnie pracowity dzień, więc powinnam się wyspać.
Z cichym westchnięciem zamknęłam notatnik i ruszyłam do mieszkania, jutro czekał mnie pracowity dzień, więc powinnam się wyspać.
____________________
Startujemy wraz z Dniem Dziecka :)
A na razie zapraszam na angels-peter.blogspot.com